Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
142
GASNĄCE OGNIE

styny zbytnio radykalnego młodego współpracownika socjalistycznego „Dawaru“, redagowanego przez d-ra Rubaszowa, oraz Berla Kacenelzohna!
W Jerozolimie oglądałem model świątyni Salomona, roboty Schicka; jest to zadziwiający swemi szczegółami budynek drewniany, zawierający nietylko pierwotną synagogę, lecz i zmiany dokonane przez Zorobabela i Heroda.
Mój znajomy opowiedział mi, że oprócz największej świątyni, jaką jest „mur płaczu“, w Jerozolimie istnieje kilka bóżnic, należących do Żydów, przytrzymujących się różnych rytuałów.
Istnieje bóżnica Aszkenazimów, synagoga Sfardów, mających obyczaje wschodnie; bóżnice Żydów, stosownie do kraju pochodzenia, i dom modliwy ekstatycznych kabalistów. Wszędzie odprawiane są nabożeństwa i tylko w małej synagodze Karaitów nie rozlegają się słowa modlitwy i pienia psalmów.
Nie mają oni przepisowego „minjan“, czyli minimum współwyznawców, określonego liczbą dziesięciu.
Karaici, jak głosi legenda, zostali wyklęci w Jerozolimie przez jakiegoś Ben Jehudę i od tego czasu nigdy nie mogą zebrać się tu w ilości dziesięciu mężczyzn.
Tegoż dnia przechodziłem w pobliżu „muru płaczu“ i chciałem raz jeszcze spojrzeć na te stare głazy, pozostałe od wspaniałego dzieła Syna Dawidowego.
Na zakręcie uliczki zatrzymał mnie policjant.
— Dziś dzień szabatu! Jedynie Żydzi mają wstęp wolny do „Kotel Maarawi“ w sobotę — rzekł, salutując grzecznie.
Stanąłem tuż przy nim i przyglądałem się tłumowi, zdążającemu na modlitwę w skupieniu, z gorącemi błyskami w oczach. Barwny był to tłum!
Aszkenazimy, jedni — w pstrych, pasiastych chałatach, drudzy — w białych, długich sukniach, z powiewającymi pejsami, spadającymi na ramiona; starcy w jedwabnych i aksamitnych szerokich sutannach, w sztramlach — lisich i sobolich czapkach na siwych głowach; Safardimy w eleganckich europejskich garniturach, lecz w nieodzownych czerwonych fezach; uczniowie szkół rabińskich w czarnych,