Strona:F. Antoni Ossendowski - Biały Kapitan.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

handlowych na terenie robót, spodziewając się, że wyrastająca w ten sposób osada stanie się zawiązkiem przyszłego miasta.
Gdy rozmawiał o tem z Elzą Tornwalsen i towarzyszami, Sanicki zapytał go:
— Powiedźcie, kapitanie, jak myślicie? Przecież obszary, przecięte rzeką Tajmyr, należą do Rosji. Rząd może nie pozwolić wam na to, potrafi zburzyć miasto i wysiedlić mieszkańców?
— Jeżeli użyje przemocy — wtedy niezawodnie dokona tego. Jeżeli zaś usłucha głosu rozsądku i prawa, nasz plan zostanie urzeczywistniony. Badając sprawy dalekiej północy, dowiedziałem się o bardzo ważnym szczególe. Zbrojny podbój Syberji, rozpoczęty przy Iwanie Groźnym i zakończony w drodze pokojowej dopiero w 1875 r., nie jest wszędzie dostatecznie prawnie zatwierdzony. Oddzielne szczepy mongolskie podpisały umowy polityczne, przechodząc pod berło carów rosyjskich. Takimi są Ostiaki z Obi, Kirgizi z Irtyszu, Jakuci, Buriaci ze stepów, położonych za jeziorem Bajkał i inne drobniejsze ludy. Chińczycy, podpisując ajguński traktat polityczny z Rosją, odstąpili jej wszystkie szczepy, zamieszkujące północno-wschodnią część Azji, chociaż nikt nigdy nie pytał o wolę ludności. Jednakże na wszelki protest poszczególnych szczepów Rosja może, opierając się na pewnych traktatach politycznych, odpowiedzieć żądaniem bezwzględnej uległości. Całkiem inaczej przedstawia się sprawa Samojedów. Nigby nie byli podbici i żadnej umowy z Rosją nie zawierali. Rosjanie narzucili im bezprawnie swoją władzę i swoje rządy, obciążając podatkami naturalnemi. Lecz Samojedzi mogliby prosić świat cywilizowany o zachowanie i obronę ich