Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na biało, griotów w wysokich kołpakach i spódnicach baletowych, zrobionych z zielonych liści drzewa „karité“; griotów z fryzurami kobiecemi, imitujących śpiewy i tańce griotek. Parę setek tych nicponiów widzieliśmy już tu, a pomiędzy griotami różnych kantonów zauważyliśmy konkurencję i nienawiść. Poza granicę swego kantonu żaden griot nie ośmieli się wytknąć głowy, bo wyśmianoby go, a nawet poturbowano.
Dziwi nas ciągle nadzwyczajna ciekawość i nieposzanowanie czasu, zdradzane przez murzynów. Spotykają nas wszędzie tłumnie, a ludność całych wiosek, z matkami, niosącemi dzieci uwiązane na grzbiecie, z małemi murzyniątkami i poważnymi, siwobrodymi starcami, odprowadza nas aż do granicy swego kantonu, gdzie już