Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ergów i pod jałową, martwą pustynią Tenezruft. W nurtach tych podziemnych rzek pozostają wierne ojczystym potokom tragiczne, nieraz ślepe już Chromidy.
Doprawdy, los tych ryb jest bardziej tragiczny niż los naszych węgorzy, które przed godami małżeńskiemi odbywają długą i niebezpieczną tułaczkę, aż hen! do morza Sargassa, skąd już nigdy nie powracają, zaszczepiając młodemu pokoleniu dziwną tęsknotę do wędrówki przez cały Atlantyk i Bałtyk, do naszych rzek i jezior, skąd odbywają nową włóczęgę na mogiły rodziców, po miłość, mnożenie się i — śmierć!
Na sawannach, w basenie rzeki Bandama i Wolta, na pograniczu Złotego Wybrzeża i Liberji, pasą się stada bawołów, antylop i słoni, a w krzakach czyhają na nie lwy i lamparty.
W rzekach, wpadających do zatoki Gwinejskiej, spotkać można, jak już pisałem, hipopotamy i krokodyle.
Trudnym jest strzał do tych dużych potworów, gdyż myśliwy musi umieścić swoję kulę pomiędzy okiem a uchem, ponieważ tylko tą część swego ciała wystawiają z wody te zwierzęta. Ranne zaś ukryją się w skrytkach, porobionych w błotnistych brzegach, pod zwalonemi i zatoniętemi drzewami lub śród podwodnych kamieni i tam wyzioną ducha, aby nie stać się łupem człowieka.
W dżungli sudańskiej, w oceanie suchych traw i krzaków, przebiegają stada różnych antylop: Oreotragus saltator, Nanotragus melacolis, Tragelaphus scriptus, sylvaticus i niger, Hippotragus eąuinus, Cobus ollipsiprimus, Bubalis maior i dziesiątki różnych drobnych,