Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - II.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przy tych słowach Japończycy zamienili pomiędzy sobą bystre spojrzenia, aż wszystkie zatrzymały się na małym, barczystym pułkowniku, który siedział, odrzuciwszy głowę na oparcie fotela. Spostrzegł to i zmrużył oczy.
— Panowie! — zaczął swoje przemówienie. — Istotnie władze wojskowe nakazały sekwestr statku w Tientsinie. Potwierdzam to! Pragnąłbym teraz dać wyjaśnienie powodów. Są one z japońskiego punktu widzenia usprawiedliwione i niezbędne. Przypomnę kilka faktów, których nie mogą nie potwierdzić wysoko postawione osobistości, które tu widzę po chińskiej stronie. Czyż nie tak, panie vice-ministrze i panowie generałowie? W Szanchaju, Tientsinie i Pekinie rośnie z dnia na dzień wrogi nastrój młodzieży uniwersyteckiej w stosunku do nas. W Kantonie wśród piratów, zatrzymanych podczas napadu na pocztę japońską, zostali rozpoznani oficerowie miejscowej załogi. Sztab w Nankinie dokonał dyslokacji wojsk w ten sposób, że staje się to groźnem dla okupowanej przez nas Mandżurji. Drugi korpus, o którym tu była mowa, według raportów naszego wywiadu, należy uznać za najbardziej skomunizowany, a więc po jego uzupełnieniu kompletnem i uzbrojeniu — niebezpieczny dla tak bardzo pożądanego spokoju i normalnej pracy w waszej republice. Proszę szanownych panów zaprzeczyć mi, jeżeli w zakomunikowanych przed chwilą informacjach znajdą się jakieś nieścisłości!
Umilkł i zmrużonemi oczyma zaczął przyglądać się siedzącym Chińczykom. Nikt z nich nie odzywał się, więc pułkownik mówił dalej:
— Panowie! Na wszystkich urzędowych i pół-