Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - II.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w szczękę lub kopnięcie w brzuch! Bardzo uważnie śledziliśmy przebieg wielkiej wojny w Europie i przyszliśmy do przekonania, że Niemcy i Austrjacy zostali przekonani o słuszności Anglji i Francji tą samą metodą. Cios w szczękę i tęgi kopniak w brzuch! Metoda, system, a może nawet wrodzona białej rasie psychika! Cha-cha-cha!
— Teraz w Europie niema wojny i wszystkie państwa zaniechały nowych podbojów w Azji — mruknął Wagin, aby choć cokolwiek powiedzieć na usprawiedliwienie swojej rasy. — Umysły i nerwy uspokoiły się i można byłoby teraz znaleźć do nich drogę przekonywującem, żywem, mocnem słowem...
Chińczyk jednak zaczął trząść głową przecząco.
— Wątpię, bardzo wątpię, czcigodny panie, — mówił zgryźliwie. — Europa i Stany Zjednoczone ze strachem patrzą na rozpaczliwe wysiłki zjednoczenia naszego rozbitego niejednolitego narodu! Będą one zawsze przeciwne temu, bo pomyślne zakończenie naszego planu stanie się końcem wyzyskiwania nas na każdem polu przez cudzoziemców. Tylko chyba Japonja może pragnąć zjednoczenia i uspokojenia Chin. Bez naszej współpracy nie znajdzie ona w sobie samej potrzebnych sił, surowców, pożywienia i niezbędnego ludzkiego materjału do zwalczenia Rosji czerwonej, wyplenienia komunizmu w Azji i rozpoczęcia ery samodzielnej polityki żółtej rasy, do której wcześniej czy później należeć musi cały nasz kontynent...
— Na podstawie pańskiego oświadczenia sądzę, że jest pan stronnikiem Japonji — wtrącił Wagin.
— I tak, i nie! — odparł Chińczyk. — Razi mnie i oburza obcesowość polityki Tokio w stosunku do