Strona:F. A. Ossendowski - Staś emigrant.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mały Mab powracał ze szkoły dopiero po południu, więc żona wodza miała dużo wolnego czasu.
Pewnego razu pani Wanda opowiedziała jej o Polsce, o wygnaniu i ucieczce z Sybiru.
Indjanka powtórzyła to Rambasowi.
Wysłuchał jej z zapartym oddechem, a nozdrza mu się rozdymały.
— Na Wielkiego Ducha! — mruknął wreszcie. — Dzielny z niego człowiek! Dobrze się stało, że zamieszkał w naszym domu...
Od czasu tej rozmowy zawsze czatował na powracającego z pracy Basiewicza i, witając go uprzejmie, wszczynał rozmowę.
Wkrótce się zaprzyjaźnili na dobre.
Wspólne zamiłowanie do rybołóstwa też się trochę ku temu przyczyniło.
Polak z Indjaninem spędzali święta nad brzegami „Zimnego Jeziora“, w którem się roiło od pstrągów, małych łososi i szczupaków.