Strona:F. A. Ossendowski - Staś emigrant.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pan Mieczysław, chociaż mieszkał w najbliższem wójta sąsiedztwie, rzadko z nim obcował i rozmawiał zaledwie w przelocie, spotykając go na uliczce osiedla.
Przez cały dzień był bardzo zajęty, gdyż stare maszyny wciąż się psuły i należało je naprawiać, zastępując zużyte części nowemi.
Zresztą była tam jeszcze inna przyczyna.
Dyrektor, spostrzegłszy, że Basiewicz jest zdolnym mechanikiem, coraz częściej pozostawiał tartak na jego opiece, sam zaś spędzał czas w dużem mieście Winnipeg.
Tak więc jakoś się składało, że pan Mieczysław nie mógł się zetknąć z „Chyżym Orłem“ na dobre.
Zato pani Wanda i Staś byli częstymi gośćmi w chacie Indjanina, a Idima stale przesiadywała u Basiewiczów, naradzając się z nimi w różnych sprawach domowych, gdyż smutno jej było bez męża, który w lasach przebywał najczęściej.