Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jej posiwiałe przedwcześnie, faliste włosy i szafirowe oczy pięknie odcinały się od bronzowych twarzy i czarnych czupryn dworaków i służby pałacowej, a na dźwięk jej spokojnego i melodyjnego głosu wszystkie oczy zwracały się ku niej z szacunkiem i oddaniem.
Adiutant radży opowiedział Firlejowi, że pomiędzy władcą a „wielką, jasną panią“ na początku ich pożycia małżeńskiego powstawały nieraz znaczne rozbieżności poglądów.
„Wielka, jasna pani“ bowiem, z domu Manon de Fougères, nie była przyzwyczajona i nigdy przyzwyczaić się nie mogła uważać siebie za istotę inną od całego otoczenia.
Poznano ją wkrótce w najbiedniejszych dzielnicach stolicy i w całym kraju, gdyż samotnie odwiedzała domy i chałupy z gnieżdżącą się w nich nędzą.
Ona to namówiła męża do wydawania dużych sum na szkoły, szpitale i ochronki dla sierot i starców. Sama zaś usiłowała walczyć z kastami, które wprowadzały głęboko sięgający rozłam w narodzie.
Duchowieństwo brahmańskie, chociaż opierało się tak postępowym poczynaniom „wielkiej, jasnej pani“, przeciwko niej wrogo nie występowało nigdy.
Matka Atri-Maji ujrzawszy po raz pierwszy Firleja ogarnęła go długim, głębokim spojrzeniem mądrych oczu, a gdy doktór podniósł na nią wzrok — uczciwy, szczery i wzruszony — szepnęła do córki:
— Cudowna Matka Boska z Lourdes natchnęła cię miłością do tego człowieka!
Powiedziawszy to ujęła głowę doktora w obie ręce i serdecznie ucałowała go w czoło.
Firlej zrozumiawszy wszystko przycisnął jej dłoń do ust, a gdy uniósł głowę, miał łzy w oczach.
Atri, wzruszona nie mniej od niego, nie mogła powtrzymać się jednak od skargi przed matką.
— Mój Adolf wyczuł sympatię mamusi od razu, a ileż to musiałam się nakłopotać, żeby zrozumiał, że go kocham! — użalała się przed matką.