Przejdź do zawartości

Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
61
LENIN


Aleksander przeniósł swoje zebrania do jakiegoś konspiracyjnego lokalu. W domu zapanowały spokój i zgoda.
Wiedząc, że ojciec lubi szachy, Aleksander często grywał z nim, a stary nigdy już nie wszczynał rozmowy o niestosownem i niebezpiecznem postępowaniu jego, jako syna kawalera tak wysokiego orderu.
Nie miał już żadnych podejrzeń.
Włodzimierz myślał tak samo.
Gwałtownie przejrzał jednak, bo pewnego razu, powróciwszy do domu, spostrzegł wyglądającą z pod poduszki brata książkę. Wziął ją do rąk i zdziwił się ogromnie.
Była bardzo ciężka. Korzystając z nieobecności brata, obejrzał ją starannie. Kawał żelaza, wydrążony pośrodku, miał zewnętrzny wygląd książki.
Straszna myśl błysnęła w głowie chłopca. Zdawało mu się, że zrozumiał wszystko.
— Jesteś nieostrożny, Sasza! — rzekł, gdy brat powrócił do domu. — Takie rzeczy należy ukrywać starannie.
Brat zmieszał się i nic nie odpowiedział.
— Ta-ak! — pomyślał Włodzimierz. — Robaki nie przeszkodziły Aleksandrowi zostać rewolucjonistą, a mnie Lena zabiera dużo czasu i myśli moje sprowadza na mieszczańskie, egoistyczne tory. Trzeba z tem skończyć!
Nie mógł jednak...
Różne myśli, związane z odkryciem, uczynionem w pokoju brata, męczyły go. Wahał się i borykał ze sobą. Stał na rozdrożu i długo nie znajdował wyjścia.
Zbladł i wychudł straszliwie. Jednak milczał i z zaciętością rozpaczliwą zaciskał usta. Czuł się jak człowiek, po raz pierwszy podpisujący wyrok śmierci.
Tak trwało przez całe lato.
Na jesieni 1886 roku nagle zmarł ojciec.
Był to ciężki czas. Wtedy jeszcze bardziej pokochał Lenę. Ona jedna umiała pocieszyć stroskaną matkę i ukoić jej ból i tęsknotę. Pani Uljanowa nigdy nie przeceniała męża, tęskniła jednak za nim, przeżywszy tyle lat razem, w doli i niedoli. Marja Aleksandrówna kochała męża miłością matki, zdając sobie sprawę że ten nierozumny, służalczy pół-Kałmuk astrachański przeszedł swoją drogę życiową, za-