Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/474

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
420
F. ANTONI OSSENDOWSKI


wyższyło Europę. Chcemy mieć kapitalistyczną gospodarkę, demokrację i parlament, tylko taki, do którego wejdą najlepsi, najuczciwsi, najmądrzejsi ludzie. Niech tam będą potomkowie cesarza, mandarynowie, bankierzy, wieśniacy, kulisi. Muszą być jednak najlepsi wśród najlepszych. Oni będą myśleć i pracować nie dla siebie i swoich przyjaciół, lecz dla całego narodu! Tak myślimy, czcigodny towarzyszu, mądry, szanowny panie!
Ale szczególnie zaniepokoiła Lenina rozmowa z Hindusem.
Był to wykształcony Aurobindo Chendarwakar, wysłany przez Mahatmę Ghandi. Kremlowi chodziło o Hindusów, bo, oni, pierwsi mogli zadać cios Anglji, stojącej na drodze, którą kroczył komunizm. Miał zamiar omówić z Chendarwakarem wspólną akcję i niezwłoczne wystąpienie górali północno-zachodnich prowincyj.
Do tego jednak nie doszło, bo rozmowa nagle skończyła się fatalnie.
Hindus, wysłuchawszy objaśnienia programu komunistycznego, zawołał:
— Teraz widzę jasno! Komunizm jest rezultatem cywilizacji materjalistycznej i zwolennicy jego w uwielbieniu martwej materji utracili łącznik z życiem rzeczywistem, przekształcając się w maszynę. Boimy się jej! Koła maszyny wciągną nas w swoje tryby i zęby, aż uczynią z nas bierne w obojętności, bezduszne części składowe tejże maszyny. Jest ona wytworem ciemnych sił i od niej przyjdzie zguba! Zwróćcie się do ducha i w nim szukajcie Boga! Bóg to miłość, zmieniająca się w czyn dobry. Wy siejecie nienawiść, która zostawia po sobie ruiny, trupy i zemstę... Żywimy dla was dobre uczucia, bo, jak i my, walczycie z Anglją... Jednak drogi nasze są rozbieżne... Wy nie jesteście przeznaczeni na wodzów naszych... Dlaczego macie być wodzami? Kto powołał was do tego?
Lenin musiał gwałtownie przerwać tę rozmowę, bo do gabinetu jego wchodzili delegaci: bułgarski — Kolarow, włoski — Teraccini, angielski — Stewart, amerykański — Amter, południowo-afrykański — Stirner, finlandzki — Kuuisinen, wprowadzeni przez Radka i Joffego.
Tegoż wieczora dyktator wezwał do siebie Cziczerina, Ka-