Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
124
F. ANTONI OSSENDOWSKI


Śmiał się długo, szyderczo i cicho przed samym sobą, i nikt o myślach jego wiedzieć nie śmiał.
Bowiem wtedy przekroczył już niewidzialny rubikon.
Na tamtym brzegu pozostały jego osobiste uczucia i marzenia, na tym — stał on, a z nim wszystko, czego dokonać namierzał. Tu nie widział nic dla siebie. Czuł się najwyższym kapłanem idei, którą uważał za najszczytniejszą.
Śmiał się więc z tego, co, opuszczone na przeciwległym brzegu, pozostawało takie nędzne, drobne, na zawsze dalekie.
— A teraz? Ach, tak! Gdzież zapisał adres tego towarzysza z Nowego Jorku, skąd „Iskra“ otrzymywała dwa razy do roku po sto dolarów?
W Bretanji spotkał się z matką.
Rozmawiali z sobą krótką chwilę. Marja Aleksandrówna zrozumiała duszę syna. Wszystko było poza nim. On zaś cały był w przyszłości, którą zamierzał budować. Nie pozostało w nim miejsca dla niej — matki! Zasmuciło to ją, bo biedne, kochające serce matczyne pragnęło miłości i uczucia ciepłego; chciało ujrzeć dziecko... syna.
Uspokoiła się jednak prędko, bo wrażliwa i pełna wyrozumiałości ujrzała, że w sercu Włodzimierza niema miejsca nawet dla niego samego. Stał się człowiekiem-maszyną, pracującym podług wyższego nakazu, wskazującego cel daleki, czy bliski, jemu tylko widzialny.
Włodzimierz całe dnie, wieczory, a nawet noce spędzał nad morzem.
Wciskał się pomiędzy poszczerbione skały, wyżarte przez bałwany i wichry, i zapadał w zadumę.
Przyglądał się, jak nadbiegające fale przypływu biły w strome urwiska, rozpryskiwały się w pianę i bryzgi, cofały się i znowu mknęły z sykiem, hukiem i pluskiem wściekłym. Zdawało się, że nie miały mocy zadać ciosu tym skałom czarnym, twardym, odwiecznym. Parły, zderzały się z piersią brzegu i odbiegały...
Jednak bystre oczy Włodzimierza spostrzegły głębokie szczeliny w urwistych spychach, pełne mroku zagłębienia w granitowej zbroi skał i odłamy niezliczone, staczające się na zalewany wodą zdziar nadbrzeżny.
Była to robota fal i zdobycz ich...