Strona:Eugeniusz Janota - Przyczynki do znajomości Tatr.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

byka. Z rozkazu wójta z dziesięciu ludzi szukało go przez trzy dni bezskutecznie. Po czternastu dniach znaleźli go wreszcie przypadkowo leśni w głębokiej, ciasnej dolince całkiem ziemią przykrytego, której niedźwiedź na przestrzeni około 100 sążni kwadratowych zajmującej tyle był nadarł, że korzenie rosnącego w tem miejscu lasku smrekowego, już do 50 lat starego, zupełnie z niej były ogołocone[1].
W drugiej połowie lipca 1865 r. pod Ołcnawą[2] niedźwiedzica z dwoma młodemi przepłynęła przez Hornad, zmierzając ku laskowi przeciętemu drogą welbachsko-hruszowską. Chłopi ołcnawscy spostrzegłszy niedźwiedzie, odcięli im odwrót, a strzelcy przybyli z Włach[3] zabili jedno młode. Matka zraniona uszła z drugiem młodem[4].
Powyżej Stoli[5], małej wioski na północno-zachodnim Spiżu z zwaliskami opactwa benedyktyńskiego z r. 1314, ku północy leży w lesie przy drodze do doliny mięguszowieckiej[6] leśniczówka Haj (Gaj), a jeszcze bliżej Tatr lesisty grzbiet Kobularkami zwany (1470⋅72 m.). Spuściwszy się stąd do doliny zasłanej złomami głazów, między któremi szumi odpływ Stawu Popradowego, ma się po prawej ręce strome ściany skaliste, u wierzchu i u dołu pokryte lasem świerkowym. Tu i owdzie rośnie najozdobniejsze drzewo Tatr, limba[7]. Niemal w połowie tych ścian jest jaskiniowate zagłębienie, które przed kilkunastu latmi niedźwiedzica z dwoma młodemi obrała sobie na zimowisko. Wyśledzili ją Stolanie. Kilku zajęło przesmyki powyżej ścian, a trzech udało się wprost z doliny ku dziurze. Głęboki śnieg ułatwił im wejście. Niedźwiedzie poczuły zbliżające się niebezpieczeństwo i gdy strzelcy o jakie sto kroków byli oddaleni, wypadły tak nagle, że niedźwiedzica stoczywszy się po stromej i do tego jeszcze cienką warstewką lodu pokrytej ścianie na dół i uderzywszy tutaj o drzewo, krzyże sobie złamała. Przybiegli strzelcy i dobili ją. Młode niedźwiedzie uszły[8].
W szpitalu w Nitrze umarła 12 kwietnia 1859 Ilona N., która około roku 1818 jako trzechletnie dziecko gdzieś zginęła i dopiero niemal po piętnastu latach (1833) znalezioną została w towarzystwie postrzelonego i przed jaskinią swoją umierającego niedźwiedzia. Władze umysłowe nie były u niej wcale rozwinięte, a późniejsze ludzkie obejście się z nią w szpitalu doprowadziło ją zaledwo do naśladowania drobnych czynności domowych i do wymawiania kilku mało komu zrozumiałych wyrazów. Tańczeniem i mruczącym śpiewem do końca życia przypominała dawniejszy pobyt swój między niedźwiedziami[9].

(C. d. n.)

  1. Verhandlungen des Vereins für Naturkunde zu Presburg. 1857. 21—26.
  2. Olzenau.
  3. Wallendorf.
  4. Zipser Anzeiger. 1865. 119.
  5. 850⋅26 m. n. p. m. Podhalanie nasi zwą to miejsce Cwołą.
  6. Mięguszowce, Mengsdorf.
  7. Wyraz przyswojony z mowy Sasów spiskich. W średniowiecznej niemczyźnie limboum linboum, boum.
  8. Friedr. Fuchs, Die Central-Karpathen. Pest, 1863. 226.
  9. Verhandlungen des Vereins für Naturkunde zu Presburg. 1859. Sitzungsber. 70.