Strona:Etnobiologia 2011 6.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obszarach bagiennych i nadrzecznych, gdzie zbieractwo, rybołówstwo i myśliwstwo odgrywało większą rolę, spożywanie zielonych pędów roślin wydaje się mieć większą rolę. Zaliczyć tu można takie miejsca, jak delta Dunaju i dolina Cisy (Gunda 1949) oraz Polesie (Łuczaj 2008b).
Liczba użytkowanych w Polsce dzikich roślin jadalnych jest niska także w skali pojedynczej miejscowości. Według badań prowadzonych w Polsce w roku 1948 w obrębie jednej wsi zbierano wtedy średnio 11 gatunków dzikich roślin, a najdłuższa zanotowana lista miała 39 gatunków i dotyczyła ludności przesiedlonej z terenów obecnej Ukrainy (Wołyń). Dużą część z tych gatunków stanowiły owoce oraz rośliny jedzone w małych ilościach przez dzieci pasące bydło (Łuczaj 2008a). Pirożnikow (2008b) w swoich badaniach na Podlasiu uzyskiwała średnio listę 13 gatunków dzikich roślin zbieranych w jednej wsi. Dla porównania w jednej miejscowości południowych Włoch (7000 mieszkańców) zanotowano współcześnie użytkowanie (lub pamięć o nim) 44 gatunków, a w innej miejscowości, Castelmezzano, z mniej niż tysiącem mieszkańców, aż 60 gatunków (Pieroni et al. 2005).
Zaznaczyć należy, że w obrębie samych Włoch istnieje pewien wyraźny podział. Polska jest podobna do Włoch północnych, gdzie gorzkawe liście są mało cenione, a używa się chętnie owoców, w przeciwieństwie do Włoch środkowych i południowych, gdzie zielone części dzikich roślin były i wciąż są częściowo spożywane (Ghirardini et al. 2007).
Chociaż w roku 1948 jedną czwartą wzmianek o zbieraniu dzikich roślin stanowiły rośliny zbierane dla ich liści lub młodych pędów, to w większości wypadków były to, oprócz szczawiu, nieliczne rośliny głodowe lub postrzegane jako pokarm biedoty (komosa, pokrzywa), a także przekąski dziecięce, na czele ze szczawikiem i tatarakiem. Pośród dwudziestu najczęściej używanych roślin było tylko pięć gatunków, których zielone części jedzono (szczaw, pokrzywa, lebioda, szczawik i tatarak). Dla porównania w Garfagnana, małym obszarze środkowych Włoch, na liście dwudziestu dzikich roślin jadalnych o największym znaczeniu kulturowym było aż 17 dzikich zielonych warzyw i przypraw! Owo „kulturowe znaczenie” wyznaczono na podstawie współczynnika biorącego pod uwagę częstość spożywania i subiektywną (według badanych) ocenę wartości smakowej i zdrowotnej (Pieroni 2001).
Występowanie w kulturach aherbii i mykofobii oraz herbofilii i mykofilii nie musi być skorelowane. Polacy są silnymi mykofilami i fruktofilami (Łuczaj 2008b), ale stopniowo prawie wyłączyli ze swojej diety liście i pędy dzikich roślin. Tymczasem, na przykład kuchnia chińska jest i mykofilna i herbofilna (por. Hu 2005), chociaż według moich własnych obserwacji z badań terenowych w tym kraju herbofilia zdecydowanie przeważa tam nad mykofilią, gdyż zbiera się o wiele więcej gatunków dzikich zielonych warzyw niż w Europie, ale mało gatunków grzybów (spożywanych jest głównie kilka najpospolitszych hodowanych gatunków).
Porównania danych dotyczących diety różnych grup współczesnych lub historycznych zbieraczy-łowców (Cordain et al. 2000) pokazują, że pokarm roślinny (w ich przypadku to tylko dzikie rośliny) dostarczał im średnio nieco poniżej połowy energii. Wagowo przeważa on w diecie, ale jest przeciętnie mniej kaloryczny od zwierzęcego. Choć znane są społeczności odżywiające się prawie wyłącznie mięsem (Arktyka), to wśród zbieraczyłowców nie znaleziono ani jednego plemienia „wegańskiego”. Wśród zbadanych grup zbieraczy-łowców rośliny są najważniejsze w diecie południowoafrykańskich Buszmenów (stanowiły w niej ok. 70%). Znaczną część ich diety stanowią podziemne organy roślin. Wydaje się, że wśród zbieraczy-łowców oraz prostych społeczności rolniczych, które mają duży dostęp do dzikich produktów mięsnych, zielone części roślin mają małe znaczenie w ich kulturze. Tak na przykład plemię Pirahã z dorzecza Amazonii jedzenie zielonych liści, np. sałaty, uważa za niedorzeczne, niewłaściwe dla istoty ludzkiej (Everett 2008). W Amazonii zielone części roślin mają mały udział w diecie, ze składników roślinnych zdecydowanie