Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
POCHWAŁA WINA.


Myślę o przeszłości swojej,
Pełnej złud i oszołomień,
Na papieru białą kartkę
Padł jesienny słońca promień.
Lecz na próżno mi doradza,
Aby kwiaty rwać uniesień...
Dusza moja tak zmęczona
Modli się o cichą jesień.
 
Modli się o cichą jesień,
Której burza nie zamąca,
Której pragnień wiatr nie dotknie,
Ani fala krwi gorąca.
Kiedy chwile monotonne,
Niby krople wody płyną,
I gdy z trzech młodzieńczych pasji
Pozostało tylko wino.
 
Pozostało tylko wino —
W niem się cała prawda mieści.
Zastępuje ono cudnie
Śpiew i złudny czar niewieści.