Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chcę być zwięzłym — a staję się z mą myślą ciemnym.
Niech miłe z pożytecznem przed oczy się stawi,
Księga niechaj mnie uczy albo niech mnie bawi.
Temu co ściga lekkich pomysłów rojenia,
Co na słówka poluje gdyby na motyle,
Temu zbędzie na sile i źródle natchnienia;
Ten zapału nie wzbudzi — i krótkie trwa chwile!
Kto zaś zniósł swych rusztowań wielkie przedsięwzięcia,
Ten staje się odętym, i godnym śmieszności,
Silny wolą, a myślą słabszy od dziecięcia,
Własne oczy zawiązał przepaską piękności! —
Boć w sztuce miły bracie przed wszemi rzeczami
Wielki cel masz małemi osiągnąć środkami;
Który zaś się ulęknie walk umysłu burzy,
Podle pełza z robactwem w swych myśli podróży;
Nie dopełznie do celu bojąc się nagany
I w drodze zginie marnie jak liść rozdeptany!
Krytyka, o pieśniarzu! przyjaciółka twoja
Coć stroić młodą lutnię życzliwie pomaga,
Słowa jej wierne płyną z bezstronności zdroja,
Na nią pieśnią odpowiedz gdy cię słusznie smaga.
Lecz jeźli nie bezstronna, nie jak rówiennica
Podaje dłoń przyjazną i w drogę ośmiela,
Pluń jej w oczy! i wyszydź, boć jest zazdrośnica,
Co w zgubie twojej szuka własnego wesela!
A takiej nie odrzeknij ni marnego słowa,
Lecz milcząc dumnie, odejdź, a cisza grobowa,
Przerwie się wkrótce szmerem głosu uwielbienia
Dla ciebie, nad zdeptanej w głosie wyszydzenia!
Rywalce daj po gębie, dumny naganami,
I kiedy wicher wieje obróć się plecami.
Szanuj sądy roztropnych, głupców sądy małe
Za najlepszą gdy giną poczytaj pochwałę.
Kto myśl sztuczną ozdobą zbyt często przeplata,
Kto pomysły rozrzutnie przekształca i zmienia,
Ten na skrzydłach zapału w chwili urojenia
Zbyt daleko od boskiej prawdy już ulata!
Ten państwo ryb przeniesie w świat rozgałęziony,