O! za tą ziemią błagam cię o Panie!
Wszak jak na lutni struna, ty na krzyżu
Wyprężon, wieszczysz święte zmartwychwstanie
I dzień co czujem duchem już w pobliżu —
Przebacz zemst Boże!
Czuję mój koniec, a początek ducha —
Stwórca ostatnią już pieśń dzisiaj słucha,
Z mą lutnią w grobie śpiąc do przebudzenia,
Duchem zawołam ziemi «Przebaczenia!»
Przebacz! zemst Boże!
Lecz jeźli kiedy moje kości śpiące,
Mieliby wstrząsnąć tu swemi krukami,
A czoło w gwiazdach nieśmiertelnie tlące,
Laurów śmiertelnych swemi gadzinami,
Stroić zemst Boże!
O! wtedy tylko z chmur twych wysokości
Rzuć grom o Panie, i zniszcz podłe mrowie —
Jeźli powróci do nieznanych kości,
Pytać, jak śpiewak tych pieśni się zowie —
Powiedz: zemst Boże!
Biały orle! pod twoim sztandarem,
Zgromadzonym szeregami,
Błogosław twemi skrzydłami,
Biały orle pod twoim sztandarem! —
O wiedź nas wiedź nas do chwały
Orle biały! orle biały!
Już krwawy bój nasz o! niedaleki!
Walczyć w skrzydeł twoich cieniu —
Hurra! Polskiemu plemieniu!
Bo naszej sprawie chwała na wieki!