Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że Emilka przeprowadzi się do pokoju swej matki. Podczas nieobecności Emilki sprzątnięto go i urządzono na dzień jej przybycia. Wieczorem oznajmiła jej ciotka Elżbieta, że od tej pory będzie sypiać w tym właśnie pokoju.
— To będzie mój własny, wyłącznie mój pokój? — spytała Emilka.
— Tak. Mamy nadzieję, że będziesz dbać o czystość i porządek w twej sypialni.
— Nikt tam nie sypiał od czasu... wyjazdu twej matki — rzekła ciotka Laura głosem, którego dźwięk nie podobał się wyraźnie ciotce Elżbiecie.
— Matka twoja — rzekła Elżbieta, patrząc zimno na Emilkę ponad światłem świecy, które nadawało męski wygląd jej ściągłej twarzy — uciekła, wzgardziła swą rodziną, łamiąc serce swego ojca. Była głupią, niewdzięczną, nieposłuszną dziewczyną. Mam nadzieję, że ty nigdy nie shańbisz rodziny podobnym występkiem.
— Och, ciotko Elżbieto! — zawołała Emilka zadyszana z wrażenia — gdy trzymasz tak świecę, twarz twoja wygląda jak trupia głowa! O, jakie to ciekawe!
Ciotka Elżbieta skrzywiła się i poszła na górę. Szkoda było czasu na perswazje i mądre wywody wobec takiego dziecka.
Emilka, pozostawiona po raz pierwszy na noc w pokoju matki, rozglądała się ciekawie dokoła. Nie mogła się położyć do łóżka, nie przetrząsnąwszy przedtem wszystkich kątów. Pokój był bardzo staroświecki, jak zresztą wszystkie pokoje w Srebrnym Nowiu. Tapeta była usiana złotemi gwiazdami, na ścianach wi-

346