Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ście, pożar w mieszkaniu dra Burnleya w samą porę. Nie umiem ci opisać, czego doznałam, widząc moje nazwisko wydrukowane w gazecie. Poczułam się sławną. I nikt mnie dotychczas nie nazywał „panną” na serjo.
Zeszłej soboty ciotka Elżbieta i ciotka Laura pojechały do Shrewsbury, a kuzyn Jimmy i ja pilnowaliśmy domu. Bawiliśmy się świetnie, kuzyn Jimmy pozwolił mi zebrać śmietankę z całego mleka, ze wszystkich naczyń! Ale po obiedzie zjawili się nieoczekiwani goście, a w domu nie było ciasta. To było straszne. Nigdy nie notowano nic podobnego w rocznikach Srebrnego Nowiu. Ciotka Elżbieta miała ból zębów, a ciotka Laura pojechała w odwiedziny do ciotki Nancy, tak że nie upieczono ciasta. Ja pomodliłam się i upiekłam ciasto według recepty ciotki Laury. Udało się całkiem dobrze. Kuzyn Jimmy pomógł mi nakryć do stołu, nalałam herbatę, nie uroniwszy ani kropelki na spodeczki. Byłbyś ze mnie dumny, Ojcze. Pani Lewis wzięła drugi kawałek ciasta, mówiąc, że poznałaby ciasto Elżbiety Murray nawet w Środkowej Afryce. Ja się nie odezwałam ani słowem przez wzgląd na honor rodzinny. Ale byłam bardzo dumna. Ocaliłam Murrayów od wstydu. Gdy ciotka Elżbieta wróciła do domu i usłyszała nasze opowiadanie, miała ponurą minę i skosztowała ciasta, po czem rzekła: no, jest w tobie przecież krew Murrayów. Pierwszy to raz pochwaliła mnie ciotka Elżbieta. Wyjęto jej trzy zęby, tak że już nie będzie cierpieć. Cieszy mnie to. Przed dojściem do łóżka przeczytałam w książce kucharskiej przepis na wszystkie potrawy, których chciałabym się nauczyć.

224