Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wów, że przeciwstawiać się temu nie miała sił. Upiór, wychodzący prosto z grobu, nie byłby jej mógł bardziej przerazić.
Odwróciła się plecami do Emilki, ale Emilka wiedziała, że zwyciężyła po raz drugi. Mały szary kotek pozostał w Srebrnym Nowiu i stawał się coraz tłuściejszy i figlarniejszy. Ciotka Elżbieta niczem nie dała nigdy poznać, że dostrzega jego obecność, chyba gdy szło o wypędzanie go z domu w nieobecności Emilki. Ale dopiero po upływie długich tygodni uzyskała Emilka istotne przebaczenie. Ciążyła jej atmosfera niechęci i zawziętości. Ciotka Elżbieta bywała szlachetnym zwycięzcą, ale była bardzo przykra, jako zwyciężona. Całe szczęście, że Emilka nie mogła przybierać Murrayowskiego spojrzenia „na zawołanie”.

15.
RÓŻNE TRAGEDJE

Emilka, stosownie do zakazu ciotki Elżbiety, wyłączyła wyraz „byk” ze swego słownika. Ale ignorowanie byków nie usuwało ich z powierzchni ziemi, zwłaszcza zaś nie oddalało z sąsiedztwa angielskiego byka pana James’a Lee. Byk ten pasł się zwykle na pastwisku, położonem na zachód od Czarnowody i miał jaknajgorszą opinję. Wyglądał bardzo groźnie; Emilce śniło się czasami, że ją goni, a ona nie może uciekać. I nadszedł taki dzień listopadowy, w którym ów sen stał się jawą.