Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

znośnik ugania się za innymi kotami, nigdy mi nie dotrzymuje towarzystwa, a przytem jest z natury taką przylepką, jak była moja Kicia. Proszę cię, ciotko Elżbieto!
Ciotka Elżbieta nie ustąpiła. Była tego dnia w bardzo złym humorze, niewiadomo dlaczego, a w takim nastroju była pozbawiona wszelkiego rozsądku. Nie zważała na niczyje argumenty, Laura i Jimmy mieli trzymać język za zębami. Kuzyn Jimmy otrzymał polecenie zabrania małego kociaka nad brzeg rzeczki i utopienia go w Czarnej Wodzie. Emilka wybuchnęła płaczem, słysząc okrutny ten rozkaz, a to pogorszyło tylko sprawę i humor ciotki Elżbiety. Taka była rozgniewana, że kuzyn Jimmy nie śmiał nawet przemycić kociaka do kuchni, jak początkowo miał zamiar.
— Zabieraj tę bestję nad jezioro, rzuć ją do wody, wracaj zaraz i powiedz mi, że to już załatwione — rzekła Elżbieta ze złością. — Żądam posłuszeństwa! Srebrny Nów nie stanie się przytułkiem dla wszystkich zbytecznych kotów Starego Kelly’ego.
Kuzyn Jimmy wykonał polecenie, a Emilka nie tknęła obiadu. Po południu przekradła się w żałobnym nastroju do sadu i przebiegłszy pastwisko, dotarła do jeziora. Nie byłaby umiała powiedzieć, dlaczego tam poszła, ale czuła, że pójść tam musi. Zbliżywszy się do jeziora, posłyszała przeraźliwe miauczenie. Wśród roślin nadbrzeżnych siedział skurczony z zimna mały kotek, cały zmoczony, a stary worek, w który go zaszył Jimmy, pływał nieopodal, rozdarty, popruty, po stawie.
Emilka nie zastanawiała się ani chwili nad kon-

188