Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mieszkasz w Srebrnym Nowiu — wrzeszczała Ilza, tupiąc nogą.
— Nie mam wcale zamiaru rządzić tobą, nie będę się z tobą zadawać na przyszłość — odrzekła Emilka ze wzgardą.
— Cieszę się, że się ciebie pozbywam, ty, zarozumiała, pewna siebie świnio dwunożna — krzyknęła Ilza. — Nie odzywaj się do mnie nigdy więcej! I niech ci nie przyjdzie do głowy obgadywać mnie w Czarnowodzie.
To było ponad siły dziewczynki, która nigdy nie „obgadywała” swych przyjaciółek, ani nawet eksprzyjaciółek.
— Nie będę o tobie mówić nic złego do nikogo — rzekła Emilka z energją — będę tylko źle myśleć o tobie.
To było ważniejsze, niż słowa; Emilka wiedziała o tem. Ilza była zaskoczona. Kto wie, co o niej będzie myśleć Emilka, ilekroć sobie ją przypomni? Ilza niejednokrotnie miała już sposobność zauważyć, jaką bujną wyobraźnię ma Emilka.
— Czy sądzisz, że mnie obchodzą twoje myśli, ty, marny gadzie? Ty wogóle nie umiesz myśleć.
— Umiem coś, co jest znacznie trudniejsze — rzekła Emilka z uśmiechem drażniącej wyższości. — Coś, czego ty nie potrafisz nigdy, Ilzo Burnley.
Ilza zacisnęła pięści, jakgdyby chciała zdruzgotać Emilkę swą siłą fizyczną.
— Gdybym nie umiała pisać lepszych wierszy, niż twoje, powiesiłabym się — stwierdziła.
— Pożyczę ci kilkanaście groszy na kupno sznura — szydziła Emilka.

154