Strona:Emilka dojrzewa.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najładniejsze zdania i znalazł błędy składniowe w najkunsztowniejszych powiedzeniach. Powiedział mi, że mam manję mędrkowania we wszystkiem co piszę, rzucił mi mój zeszyt od ćwiczeń, wziął się oburącz za głowę i rzekł:

— Ależ piszesz! Dziecko, weź lepiej do ręki łyżkę drewnianą i naucz się gotować.

Odszedł, klnąc niezbyt głośno, ale niemniej gorliwie. Podniosłam z podłogi moje biedne ćwiczenie i nie czułam się wcale bardzo zasmucona. Gotować umiem, a pana Carpentera już poznałam pod pewnymi względami. Gniewa się i złości o najlepsze moje ćwiczenia. Im lepsze, tem on więcej łaje. Obecne ćwiczenie jest widocznie bardzo dobre. Ale jego gniewa, że ja mogłabym napisać jeszcze lepiej, a nie uczyniłam tego przez niedbalstwo lub lenistwo, lub obojętność — tak się jemu przynajmniej zdaje. A on nie uznaje, żeby móc zrobić lepiej i nie uczynić tego.

Ciotka Elżbieta nie zgadza się z panem Johnsonem. Mówi, że jego teologja nie jest zgodna z duchem naszej religji. Powiedział w swojem kazaniu ubiegłej niedzieli, że jest wiele dobrego w buddyzmie.

— Niebawem powie, że jest wiele dobrego w prawosławiu — rzekła ciotka Elżbieta z oburzeniem podczas obiadu.

Możliwe, że jest coś dobrego w buddyzmie. Muszę o to zapytać Deana, gdy przyjedzie.

· · · · · · · · · · · · · ·
27