Strona:Emilka dojrzewa.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

okrycie, wyjęła z szafy inną oprawną księgę o białych kartach i zaczęła pisać przy tej świeczce, stanowiącej maleńką oazę świetlną na tle ciemnego pokoju. Emilka pisała, pisała, z czarną główką pochyloną nad księgą, godziny upływały, inni mieszkańcy Srebrnego Nowiu spali snem głębokim. Emilka kurczyła się z zimna, była przemęczona; ale nie zdawała sobie z tego sprawy. Oczy ją paliły, policzki miała zarumienione, spieczone, słowa cisnęły się pod jej pióro, jak oswojona stadnina. Gdy nareszcie świeczka zgasła, Emilka, przywołana do rzeczywistości, westchnęła i wzdrygnęła się. Było jej okrutnie zimno. Zegar wskazywał drugą godzinę, to też czuła wielkie zmęczenie, ale skończyła swą nowelę, a była to najlepsza, jaką kiedykolwiek napisała. Wsunęła się do swego zimnego łóżka z uczuciem zadowolenia: usnęła momentalnie przy odgłosach szalejącej burzy śnieżnej.

2. Różnorodne wrażenia.

Książka niniejsza nie będzie się składać z fragmentów dziennika Emilki, bynajmniej. Ale musimy dać jeszcze kilka wyjątków z jej autobiograji, ażeby zaznajomić czytelnika ze szczegółami zbyt mało ważnemi, aby stanowiły oddzielny rozdział, a przecież koniecznemi dla zobrazowania życia i indywidualności naszej małej bohaterki. Zresztą dlaczego nie skorzystać z materjału, który mamy pod ręką? Dziennik Emilki ze swoją wieczną kursywą, młodzieńczą

22