Strona:Emilka dojrzewa.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

słuszność, gdy mnie łaje! Muszę sama dbać o wyrugowanie tego nawyknienia.

Długie wyrazy nigdy nie są ładne: „rewindykować”, „awanturniczy”, „międzynarodowy”, „konstytucyjny”. Przypominają te ogromne chryzantemy, które mi pokazał kuzyn Jimmy w Charlottetown na wystawie kwiatów. Myśmy nie mogli dopatrzeć się w nich żadnej piękności, chociaż niektóre osoby uważały je za wyjątkowo piękne. Kuzyn Jimmy ma w ogródku kwiaty normalnej wielkości, oraz drobne, niepozorne kwiatki, które są sto razy piękniejsze. Ale odstępuję od tematu, co również jest moim niedobrym zwyczajem, jak słusznie mówi pan Carpenter. On mówi, że muszę (ta kursywa jest jego własna!) nauczyć się skupiać. Skupiać się, czyli koncentrować uwagę; koncentrować jest też dużym, długim i bardzo brzydkim wyrazem.

Spędzam mile czas nad słownikiem, znacznie lepiej, niż nad cerowaniem pończoch. Chciałabym mieć jedną parę, nie więcej jak jedną parę, jedwabnych pończoch. Ilza ma trzy pary! Jej ojciec podarował jej te pończochy, bo daje jej wszystko od czasu, gdy ją pokochał. Ale ciotka Elżbieta mówi, że jedwabne pończochy są niemoralne. Zastanawiam się, dlaczego; dlaczego pończocha może być niemoralna, a suknia z tegoż materjału — nie!?

Skoro już mowa o jedwabnych sukniach: ciotka Janey Millburn z Gęsiego Stawu (to nie jest nasza krewna, ale wszyscy ją tak nazywają) ślubowała, że nigdy nie będzie nosić jedwabnych sukien, dopóki cały świat pogański nie nawróci się na religję chrześcijańską. To mi się ogromnie podoba. Jabym chciała

9