Strona:Emil Pouvillon - Jep Bernadach.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

okoliczną. We wszystkich okręgach przemysłowych, wieś usuwa się ze sceny wypadków i oddaje zarząd kraju w ręce awanturników — bez namysłu żadnego. Ale gdzie wieś zatrzymała swe życie naturalne, gdzie radowała się niebem i ziemią, gdzie zachowała swą dumę wytwórcy rolnego i swą butę społeczną, tam porwała się do broni, by odeprzeć napaść krzywoprzysięscy.
Na południu szczególnie, tysiące i dziesiątki tysięcy chłopów postanowiło bronić dzieła 1848 roku, bronić samorządu narodowego. Nie ma co mówić tam o tradycyi rewolucyjnej; obok ziem dawnego Dauphiné są tam kraje, jak wyrażano się dawniej — które na schyłku wieku XVIII cierpiały od teroru rewolucyjnego i szemrały przeciw wojnom napoleońskim. Jeżeli w grudniu 1851 ludność tych krajów chciała bronić republiki z 1848, nie kierowała się tradycyą wiekową, której nie posiadała, ale poszanowaniem dla prawa i wiarą w postęp stały, jaki obiecywały jej urządzenia samorządu narodowego. Jak w końcu XVIII wieku, ludność ta opierała się narzuconym z góry ideałom i wolała raczej federalizm żyrondystów, tak i w 1851 roku chciała ona odeprzeć porządek społeczny, który potomek Bonapartego krajowi narzucić usiłował.
Wieś francuska chciała walczyć z cezaryzmem, bo wierzyła w swoją zdolność do samorządu, bo chciała ciągłości rozwoju urządzeń, które sobie na-