Strona:Elwira Korotyńska - Roztropne prosiątko.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kim głosem, — żartowałem tylko, że ciebie zjem, jestem nasycony, a i w domu mam dużo zapasów. Jako przyjaciel chciałbym razem z tobą poucztować.
Na sąsiednim polu rośnie dużo rzepy, jutro o 6-ej rano przyjdę po ciebie i wyruszymy razem po zapasy. Pomogę ci przynieść. Czy dobrze?
— Dobrze, dobrze, — odpowiedziało prosiątko.
Na drugi dzień wstało prosiątko o 5-ej rano, narwało rzepy i przyniosło do domu.
Przychodzi wilk.
— Czyś gotowa?
— O, już byłam sama na polu i uzbierałam rzepy. Ranek był piękny, nie mogłam już uleżeć i wyszłam.
Wilk zdumiał, ale wnet przyszła mu inna myśl do głowy.
— Wiesz co moje drogie prosiątko, przyjdę jutro o 5-ej rano i wyruszymy na owoce. Na drugim końcu wioski jest prze-