Strona:Elizabeth Barrett Browning - Sonety.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II

Lecz w całym świecie Bożym troje tylko słowo
Słyszało, któreś wyrzekł, — Bóg, prócz mnie i ciebie!
Odpowiedziało jedno... Bóg przemówił w niebie...
I klątwę Swoję mroczną złożył tak surowo

Na me powieki, jakby skarać chciał za owo
Widzenie cię, — iż nawet w śmiertelnej potrzebie
Ciężar skonu mniej stłoczy wzrok mój i pogrzebie
Mniej głęboko. „Nie“ z Bożych ust gdy grzmi nad głową,

Gorsze niżeli z inszych wszystkich, O mój drogi!
Ludzie nie poróżniliby nas waśnią świata,
Morza nie odmieniły, nie zgięły burz trwogi;

Dłoń się z dłonią pomimo gór zapory splata:
I, choć między nas nieba roztoczą swe progi,
Tem do gwiazd rychlej trafi ślubowań objata.