Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
24
ELIZA ORZESZKOWA

— O nie, o dziesięć lat młodszy ode mnie...
— Więc pani jest najstarszą z rodzeństwa?
— Tak.
— Ale ja w jednem powiedzeniu pani spostrzegłem pewne opuszczenie... pewien brak... Mówiła pani: mój ojciec, ja i rodzeństwo moje... A mama?
Po kilku sekundach milczenia odpowiedziała z cicha:
— Od czterech już lat nie mamy matki... umarła...
— I pani zastępuje ją rodzeństwu...
Wciąż szyjąc z głową pochyloną, cicho odpowiedziała:
— Staram się o to... pragnę bardzo... o ile podobna...
Z ust i z oczu nieznajomego