Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ści nauczycielskiego zawodu, znajdowała tuż obok siebie szkołę rzemieślniczą, ofiarującą jéj możność przygotowania sobie w inny sposób spokojnéj i wygodnéj przyszłości.
Powstawaniu zakładów takich nic nie stoi na przeszkodzie; mają być one tylko wynikiem silnie poczutych potrzeb społecznych, uwolnionych od przesądów, wynikiem szlachetnéj a gorącéj inicyatywy ludzi dobréj wiary i woli.
Dla utorowania nowych dróg pracy kobiecéj potrzebną jest przedewszystkiém inicyatywa rodziców, pragnących córki swe sposobić na przyszłe pracownice, i kobiet, które samodzielnie szukają dla siebie sposobów pracowania.
Dziś rzemieślnicy, urzędnicy, niemogący zapewnić córkom swoim posagu, mało zamożni a liczném potomstwem obdarzeni właściciele ziemscy, albo sposobią córki swe na nauczycielki, albo téż, i po największéj części, nie uczą ich żadnéj pracy, ale, dawszy im tak zwaną edukacyą, zasadzającą się na francuzkim języku i grze na fortepianie, puszczają się na pełną trudów i niepowodzeń karyerę poszukiwania zięciów. Jak często poszukiwania te bywają zawiedzionemi, ile przez podobne postępowanie rodziców wytwarza się szkód społecznych, świadczy o tém wielka ilość panien, które, nie wyszedłszy wcale za mąż, stają się tak powszechnie wyśmiewanemi i unikanemi staremi pannami, i mnóztwo