Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

taki, że kobiety mogły spokojnie i użytecznie pędzić istnienie pomiędzy prząśnicą a różańcem!
Ale, aby dziś podobny zakres umiejętności i pojęć starczył im na życie, trzeba-by odbudować warowne zamki z basztami, w których mieszkające kobiety zaledwie-by oddalone echa burz i prac świata słyszały, nie biorąc w nich wcale udziału; trzeba-by ubrać po dawnemu mężczyznę w przyłbicę i kożuch barani, a odebrać mu naukę i ogładę, jakiemi dzielić się chce z towarzyszką swego życia.
Niegdyś królowa i pasterka jednakie miały zajęcia i jednaką miały wiedzę.
Królowa i pasterka równie przędły, zwijały nici, szyły i tkały, bo téż między królem a pasterzem zachodziła różnica więcéj władzy i wypadkowego położenia, niżeli wiedzy i ogłady.
Starożytny kronikarz francuzki, Froissard, uwiadamia nas, iż najpotężniejszy władzca Wieków Śre­dnich, cesarz Karol Wielki, starannie dowiadywał się, ile na kuchnią jego codziennie jaj używano. A któżby, wiedząc o tém, mógł się dziwić, jeśliby małżonka cesarska nic innego nad prząśnicę nie znała? Ale dziś fabryki i rękodzielnie wzięły na siebie zadanie przędzenia, szycia i tkania. Mężczy­zni zdjęli przyłbicę i odrzucili oręż, a ujęli książkę, pióro, skalpel, mikroskop. Zamki o warownych basztach runęły, a z nich kobiety wyszły na świat, to jest pomiędzy walki i prace, z zamkniętych ka-