Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ubrana w piękne miano narzeczonéj, kończyła duchowe doskonalenie się swoje?
Jeżeli myśl jéj światłą jest i zwróconą ku poważnym przedmiotom, a miłość samowiedna i niepłocha: uczucie serca nietylko nie będzie jéj przeszkodą w pracy i rozwijaniu władz moralnych, ale owszém — zachętą i dźwignią.
Niechaj także młody człowiek dłuższém nieco oczekiwaniem przygotuje się do swojéj roli męża i ojca, niech stałością uczucia zasłuży na oddającą mu się stale kobietę. Niech zresztą oboje mają czas wypróbować siły i prawdy miłości swojéj, a gdy po pewnym czasie wzajemnego przypatrywania się so­bie, po długiém wnikaniu we własne serce i myśli, ujrzą tę miłość równie silną i głęboką, a spotęgowa­ną jeszcze wszystkiemi cnotami, całém światłem, jakie w czasie oczekiwania jedno dla drugiego i jedno przez drugie zdobyli; wtedy niech wchodzą do świątyni rodzinnego życia, ze spokojném sumieniem i wzniesioném czołem: nie splamią jéj, ale dołożą do jéj budowy piękny dyament, odłamany z opoki miłości i cnoty domowéj.
Podobny pogląd na miłość i małżeństwo musi koniecznie wydać się odstręczającym i nazbyt surowym tym wszystkim, którzy, jak w jednéj, tak w drugim, widzą igraszkę chwili i sposób zadowolenia chwi­lowéj fantazyi i zachcianki, wszystkim, którzy, nie zaglądając nigdy w głąb’ spraw ludzkich i nie rozu-