Strona:Elegie Jana Kochanowskiego (1829).pdf/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Już ja się wyuczyłem śród gromów i słoty,
Noc pod nieużytemi przewartować wroty,
Ustąpić szczęśliwszemu nocy obiecane,
I uśmiechem pogodzić lica zapłakane.
Nic niemasz, czegobym ja dla ciebie odbiegał,
Czylim życzliwość twoją, czy niechęć postrzegał,
Teraz niech łono moje ostre przedrą noże,
Jeślim godzien, jeśli ci śmierć moja pomoże,
Lecz jeślim nie zasłużył, a ty krwi nie lubisz,
Za co mię nieszczęśliwa, wolną śmiercią gubisz?






ELEGIA IV.

DO LIGURYNA.


Przestań się dla niewdzięcznéj Ligurynie smucić,
Może Amor na lepsze koleje nas wrócić,
Zmienną duszę niewiastom przyrodzenie dało,
Równie u nich nienawiść, jak miłość niestałą,
Lepiéj w sobie utaić co człowieka boli,
By nieznała okrutna, że cię ma powoli,
Twarz wesoła, choć wnętrze cierpi od pożogów,
Wtem zbawienie, to tylko dumie przytrze rogów,