Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —
Marysia
(wyjmuje szpilkę z włosów i daje Karolkowi).
Proszę panicza... ale jakżeżto panicz sobie ukręci?.. toć takie krótkie włosy... niby szczotka...
(Karolek obrażony).
No, bardzo proszę... żadna szczotka... taka wiejska dziewczyna nie potrafi o niczem mówić, tylko o miotłach, szczotkach, ścierkach i t. p.
Marysia.
Cóżem temu winna, że mnie o niczem innem mówić nie nauczono... (Zaczyna zamiatać).
Karolek.
Mówię ci — nie zamiataj! Muszę się uczesać...