Przejdź do zawartości

Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i mówi: — Szumem drzew
tam ciebie czeka ląd! —


3

Ostatni most spalony,
więc płyńmy, płyńmy w dal!
Tam, jak ów sen prześniony,
zginiemy we mgle fal.

Tam morski wiatr rozwieje
ból wszystkich naszych ran —
i morze nam uleje
sarkofag z srebrnych pian.

Przyniesie nam z wybrzeży
znajomy jakiś ton
i w głębi swej uderzy
w zaczarowany dzwon.