Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

a czy zostanie żoną i matką, czy téż starą panną, nigdy nie okaże się zbyteczną.
Są panny, które uważają małżeństwo jako powołanie, a nigdy się nie zastanowiły nad jego obowiązkami, sądzę zaś, iż ta, co nie potrafi dobrze utrzymać i szczęśliwym dom swój uczynić, dozna gorszego zawodu, niż gdyby wcale za mąż nie wyszła. Jeśli zaś niektóre mężatki wyśmiewają stare panny, to jeszcze lepiéj jest być niesłusznie wyśmianą z powodu braku męża, niż nigdy nie módz się roześmiać z powodu nieszczęśliwego małżeństwa. Raz w Irlandyi sędzia pytał więźnia, czy był żonaty. „Nie” — odparł zagadniony. „Jakże to szczęśliwie dla twojéj żony” — wyrzekł sędzia.
Nikt nie nazwie spokojnéj, słodkiéj, wspaniałomyślnéj kobiety starą panną, nie nazwą jéj téż w ten sposób, jeśli będzie prowadziła jaki interes, lub będzie przełożoną szkoły. Jest wiele kobiet, pracujących w cichości, czasem w tajemnicy, do których można zastosować słowa, wyrzeczone przez Karola Dickens’a do uczniów jednéj ze szkół amerykańskich. „Róbcie tyle dobrego, ile możecie, i nie miéjcie się z tego powodu za cóś nadzwyczajnego.” Ileż to niepospolitych imion niezamężnych kobiet wymienićby można, począwszy od Hanny More i jéj pięciu sióstr, Florencyi Nightingale, Maryi Carpenter, Emilii Faithfull i stu pomocnic Oktawii Hill, które niosą światło ciemnym milionom Londynu i innych miast wielkich.
Któż nie zna starych panien, będących pociechą domów osmuconych nieszczęściem? Ciocie są zwykle ukochane przez swych siostrzeńców i siostrzenice, jeśli, zapominając o sobie, zajmują się tylko dobrem