Strona:Edmund Jezierski - Wyspa elektryczna.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciwko wymierzonej tymże karze, sami na nią zasługują... Stawiam wniosek, by dr. Johansen i dr. Zerri od chwili tej uznani zostali za winnych i stawieni przed sądem naszym... Jako karę — proponuję i dla nich śmierć...
W miarę słów okrutnego przewodniczącego zdumienie malowało się na twarzach towarzyszy jego.
Świeżo oskarżeni w jednej chwili opuścili swe miejsca i stanąwszy przy skazańcach, uścisnęli im dłonie i rzekli:
— Dzięki wam, okrutni władcy... Wolimy śmierć, niż dalsze zbrodnie w waszem towarzystwie...
Pozostali, zdumieni i jakby przerażeni tem, co zaszło, milczącem skinieniem głowy, nieśmiało przytwierdzili ten wyrok...
— Wyrok będzie wykonany dziś wieczór naszym systemem, a teraz odprowadzić skazanych — rzekł krótko mr. Norton.
— Żegnajcie, towarzysze — rzekł silnym głosem dr. Zerri — żegnajcie aż do chwili, gdy i na was padnie wyrok śmierci... Pomnijcie, że nasza śmierć zostanie pomszczona...
Delikwentów pod wzmocnioną strażą odprowadzono do komnaty, w której oczekiwać mieli chwili wykonania wyroku.
— Gdzie się odbędzie egzekucja?... — zapytał Henryk d-ra Wicherskiego w czasie tej smutnej drogi powrotnej...
— Zapewne na jednym z placów publicznych... Władcy, a raczej tyrani naszej wyspy, nie omieszkają urządzić z tego widowiska dla przykładu licznych tłumów niewolników swoich.