Strona:Edmund Jezierski - Wyspa elektryczna.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zapanował przewodniczący, mówiąc swym zimnym, spokojnym głosem:
— Wysłuchaliśmy obrony oskarżonych... akt usiłowania ucieczki z naszej wyspy pozostał faktem i na najsurowszą zasługuje karę... Według praw naszych winni ukarani być śmiercią... Głosujmy...
I pierwszy, napisawszy na kartce jedno słowo, wrzucił je do urny...
W ślad za nim słowa wyroku pisali i pozostali władcy...
Gdy skończył, wydobywać zaczął kartkę za kartką i odczytywał je...
Słowo: „śmierć“ — strasznem echem sześciokrotnie odbiło się o sklepienie sali... Dwie kartki były czyste!
Zdziwienie odbiło się na twarzy przewodniczącego...
A więc wśród władców wyspy nastąpił rozłam... a więc znalazło się wśród nich dwóch, którzy nie solidaryzowali się z pozostałymi, którzy wyłamywali się z pod ogólnych przepisów.
Spojrzał po otaczających i po raz pierwszy trochę zdławionym głosem rzekł:
— Wobec niejednomyślnego wyniku głosowania kartkami nad karą dla winnych proponuję głosowanie jawne. Kto jest za karą śmierci, niech wstanie... kto przeciw niej, niech pozostanie na miejscu swojem...
Na wezwanie to wstali: prof. Müller, dr. Rockfoss, dr. Kamura, dr. Etienne, Lebon, Rasmusen i przewodniczący...
Pozostali na swych krzesłach: dr. Johansen i dr. Nicolo Zerri.