Strona:Edmund Jezierski - Wyspa elektryczna.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pieni w egoizmie swoim, nie pomyśleliście nawet o tem, że życie nie do was samych należy, że należy ono do całego ogółu ludzkiego, że takiem jest prawo natury, i że kto z pod niego wyłamać się pragnie, zbrodnię czyni...
Władzę swą oparliście na ucisku nieszczęsnych waszych pracowników, kulisów i murzynów, których krew o pomstę woła...
Tajemnicę swej wyspy zawdzięczacie śmierci tysięcy ludzi, którzy w błąd wprowadzeni przez was ginęli w nurtach oceanu, nie wiedząc, kto był sprawcą ich śmierci...
Do celu swego dążyliście po trupach innych, nie czując w sercu swem żalu ani litości.
I jam należał do was... i jam był współuczestnikiem zbrodni waszych, i to jest największym błędem życia mego, i z tego kajam się...
Otworzyli mi oczy na wszystko ci oto dwaj młodzieńcy, wskazali mi drogę prawdziwego obowiązku, przypomnieli o ojczyźnie, która tylko szlachetne dzieci miłuje...
Im zawdzięczam przebudzenie się z tego snu straszliwego i otrząśnięcie z siebie majaków zbrodni...
Im też w ostatniej chwili życia ślę serdeczne Bóg zapłać... a wam... wam...
Tu głos d-ra Wicherskiego załamał się i z trudem skończył:
— Rychłego opamiętania i wspomnienia na to, że wszyscy do ludzkości należymy...
Doktór skończył swą przemowę.
Wśród siedzących za stołem władców wyspy zapanowało zmieszanie, nad którem rychło jednak