Strona:Edmund Jezierski - Wyspa elektryczna.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

my. Możecie z nami robić, co chcecie... Jesteśmy w mocy waszej i jesteśmy bezsilni. Lecz wcześniej czy później przyjdzie sprawiedliwość i położy kres zbrodniom waszym, które czynicie pod płaszczykiem nauki!... My zaś wyrażamy wam pomimo genjuszu waszego i potężnej wiedzy całą pogardę naszą!... Bez miłości, bez ukochania bliźnich nic zdziałać nie możecie. I wy, i czyny, i egoistyczne wynalazki wasze zaginą bez śladu w otchłani wieków!...
Umilkł, a Henryk i dr. Wicherski milczącym uściskiem ręki przyświadczyli, że się w zupełności zgadzają z jego zdaniem.
Z kolei zwrócił się mr. Norton do Henryka, który rzekł:
— W zupełności potwierdzam słowa przyjaciela mego...
Dopiero dr. Wicherski wystąpił naprzód i, wyprostowawszy swą wyniosłą postać, głosem, pełnym siły, mówić zaczął:
— Byłem towarzyszem waszym... Wspólnie z wami pracowałem nad tem, ażeby wyspa nasza stała się zbiorowiskiem przeróżnych, najcudowniejszych wynalazków w świecie... Narówni z wami strzegłem, by tajemnica jej nie przedostała się poza jej obrąb i wraz z wami dopuszczałem się w tym celu nawet i zbrodni...
Lecz teraz oczy me zostały otwarte... Stoję przed wami i w chwili śmierci swej rzucam i wam i sobie zarzut: popełnialiśmy zbrodnie... Czyny nasze złe były, i wcześniej czy później karę za nie ponieść musimy... Ja już ją ponoszę, a na was czas niezadługo nadejdzie... System rządów swych oparliście na ucisku i krzywdzie innych... Zaśle-