Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




∗             ∗

Jedni zapewniają, inni znowu przeczą, iż w tych dniach, przed pewną bramą Fezu, kilku ludzi karę śmierci poniosło. Jednak żadna głowa nie ukazała się na murach stolicy, i wolę myśléć na ten raz, iż wieść o traceniu nie jest prawdziwą. Przeczytanie pewnego opisu kary śmierci, wykonanej przed kilku laty w Tangierze, odjęło mi całkowicie ową okrutną ciekawość, która czasami doradzała mi być obecnym przy jedném z takich widowisk.
Anglik Drummond Hay, wychodząc pewnego poranku przez jedne z bram Tangiem, spostrzegł oddział żołniérzy, który wlókł ku jatkom żydowskim dwu więźniów ze związanemi rękami i nogami. Jeden z nich był to góral z Rifu, niegdyś ogrodnik pewnego Europejczyka, zamieszkałego w Tangierze, drugi, piękny młodzieniec wysokiego wzrostu z miłą, otwartą twarzą.