Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Hamed-Ben-Kasen. W ziemiach graniczących z Algierem wybuchło powstanie i cała konnica prowincyi Fez została natychmiast wysłana na zbuntowanych. Zobaczymy niemało głów zawieszonych na bramach Fezu, mówi Dukali. W ciągu dwu godzin jedziemy pomiędzy wzgórzami, śród janowcu i drzew mastykowych. Potém wjeżdżamy na rozległą równinę Fezu, po której przepływają dwie rzéki: Potok Niebieskiéj Fontanny, wpadający do Miches, i Potok Pereł, wpadający do Sebu i dzielący świętą stolicę państwa na dwie połowy; którą (dolinę) wieńczą pagórki i góry, którą pozłaca zboże przeróżne, na któréj rozsiane są wielkie duary. Ponad naszemi głowami przelatują stada żórawi, dzikich gęsi, turkawek, czapli i kuropatw, cała równina pokryta bujną, przepyszną roślinnością, zalana światłem, wesoła, urocza jakby wielki ogród. Obóz nasz stanął na brzegu potoku Niebieskiéj Fontanny. Dzień schodzi nam niepostrzeżenie na zwiedzaniu pobliskich duarów, na polowaniu, na przyglądaniu się żydom przybywającym z Fezu, aby nam opowiadać o wielkich przygotowaniach, które czyni wojsko; gońcom z dworu sułtana przynoszącym jego ukłony; rodzinom arabskim, które w długich szeregach przechodzą wbród rzekę w ten sposób, iż najprzód idą wielbłądy, potém mężczyźni, potém kobiéty z dziećmi na ramionach, za kobiétami dziewczęta i chłopcy, a psy na ostatku; karawanom ciągnącym mimo obozu; gromadkom ciekawych mieszkańców wiosek sąsiednich; wreszcie cudownemu zachodowi słońca. Po dniu tym następuje najpiękniejsza noc, jaką kiedy oko ludzkie