Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie była to wcale sprawa rodzinna, — odrzekł — nie miałem bowiem wyobrażenia czyją jest własnością. Popełniono tylko wielkie niedbalstwo... Znalazłem naszyjnik poza kasą. Prawdopodobnie, podczas spiesznego chowania innego łupu, spadł on niepostrzeżenie.
— Jestem panu winien gorącą podziękę! — rzekł Wallis — usunąłeś pan przedmiot, mogący na wielką może pokusę narazić przezacnego pana Timminga.
Dobył z kieszeni klucz, pokręcił w zamku kombinacyjnym i otworzył kasę. Nic tam nie zdradzało na pierwszy rzut oka, że jest to skład najsłynniejszego złodzieja Londynu. Każdy przedmiot był nader starannie opakowany i związany sznurkiem. Wallis zamknął trezor z powrotem.
— To tylko połowa skarbca! — powiedział.
— Połowa? Cóż pan masz na myśli?
Zdumienie Gilberta było tak szczere, że na usta Wallisa wypłynął lekki uśmieszek drwiący.
— Spodziewałem się, że pana to zdziwi bardzo! — powiedział — Tak, to istotnie do-