Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pan na tym kawałku papieru — padał mu kartkę — zrobić maleńki odcisk palca.
Gilbert potrząsnął z uśmiechem głową.
— Nie widzę zgoła powodu dlaczego miał bym to uczynić! — rzekł chłodno.
— Racja zupełna. Gdybyś pan to zrobił, mielibyśmy nader interesujący odcisk dla porównania. Mam tutaj w przedsiębiorstwie mojem dużą kasę pancerną, która stoi u mnie już od kilku miesięcy.
Gilbert skinął głową.
— To własność kljenta, który zabrał klucze! — powiedział.
— Doskonale! — pochwalił Wallis. — Pamiętasz pan tedy moje kłamstwo na ten temat. Kasa ta posiada trzy grupy kluczy, a ponadto zamek szyfrowy. Powiedziałem trzy, — poprawił się — ale właściwie jest cztery. Popełniłem wielkie niedbalstwo, zostawiając trzy tygodnie temu klucze od tej kasy tutaj w biurze, w kieszeni surduta. Wyznaję — dodał z uśmiechem — nie miałem w podejrzeniu pana, zgoła nie wiedząc, iż posiadasz tak szczegółowe informacje o moich nawyknieniach i rozlicznych tajemni-