Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie zataiłem tego przed tobą... — powiedział — ...przyznałem to faktycznie, coprawda, wyrwało mi się... ale przyznałem niewątpliwie.
— Co tam robiłeś? — śledziła dalej.
— Szedłem za gwiazdą przewodnią szczęścia mego! — rzekł uroczyście.
Ale ten żartobliwy ton nie oddziałał na nią.
— Co tam robiłeś? — spytała ponownie.
— Obserwowałem trzech interesujących włamywaczy przy robocie, co uczyniłem nieraz już, ale dużo razy. Widzisz mam szczególniejsze uzdolnienie w tym kierunku, Z natury, powinienbym był zostać włamywaczem, ale pochodzenie, wykształcenie i pewien szacunek dla prawa przeszkodziły mi w obraniu tego zawodu życia. Jestem dyletantem. Sam nie popełniam zbrodni, ale interesują mnie one wielce. Staram się — dodał powoli — zbadać jaki urok wywierają one na umysł normalny. Prócz tego mam osobny powód kontrolowania skarbów, jakie gromadzą ci ludzie.
Zatroskane oblicze Edyty świadczyło o rozterce duchowej. Nie chciał jej drażnić dalej, ale