Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Znowu gruchnął strzał i tym razem nie było wątpliwości kto jest napastnikiem. Wallis skierował olśniewający snop promieni swej lampy w głąb biura. Siedział tam, skulony w kątku, blisko drzwi, z rewolwerem w ręce, strażnik, którego tak dobrze, zdawało się, unieszkodliwili. Wallis zgasił lampkę w chwili, gdy strażnik wypalił poraź trzeci.
— Uciekajmy! — zawołał.
Przebiegli kurytarz boczny, potem po małej drabince dotarli do strychu, którym weszli, dalej wzdłuż wąskiego gzymsu i znaleźli się w magazynie pończoszniczym, który im służył za punkt wyjścia. Chociaż Persh odniósł ranę śmiertelną, zebrał wszystkie siły i było to ostatni raz w jego życiu. Widzieli ludzi biegnących w stronę banku, słyszeli gwizdki policjantów, ale wyszli zupełnie spokojnie wszyscy trzej, jak przystało ludziom przyzwoitym, z których jeden tylko, zdało się, wypił za wiele.
Wallis przywołał dorożkę i udzielił woźnicy z całą swobodą mądrze obmyślanych zleceń, podczas kiedy Callidino pomagał słaniającemu się towarzyszowi wsiąść do pojazdu. Potem