Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Persh, najwybitniejszy ślusarz świata zaczął pracować i po kwadransie krata odskoczyła. Poza nią, w końcu kurytarza widniały gładkie, zielone drzwi, którym poradzić nie mogli przyrządami, jakie posiadali. Przytem zamek odznaczał się tem, że nie był umieszczony na samej powierzchni, lecz powyż drzwi, w małej skrzynce pancernej. Trzeba było niezwłocznie zastosować palnik gazowy. Wallis naszkicował go starannie w małej podziałce i wiedział już, gdzie się mieści punkt decydujący w masywnej okrywie ze stali. Po półtoragodzinnej robocie drgnął nagle Persh.
— Cóż to? — szepnął.
Nie mówiąc już nic, pobiegli wszyscy trzej z powrotem przez kurytarz i wydostali się schodami do biur w wysokim parterze, Persh biegł na czele.
W chwili, gdy dotarł do sieni, zahuczał wystrzał, a Persh zatoczył się. Ujrzawszy jakąś postać w cieniu ściany, strzelił do niej.
— Głupcze! — powiedział Wallis, — Za chwilę otoczą gmach.