Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tent szoferski. Jeśli nie opiewa na pańskie nazwisko, będę zmuszony aresztować pana.
Zagadnięty nie podniósł się wcale, a wsadziwszy rękę w kieszeń, dobył małe etui skórzane.
Inspektor otwarł je i przeczytał.
— Ach! — powiedział triumfująco. — Byłem pewny! Patent opiewa na nazwisko Smitha.
— Jestem przecież Smith! — oświadczył szofer spokojnie.
— Wyjdź pan zaraz! — rozkazał inspektor.
Brodacz uczynił to posłusznie. Identyczność jego nie budziła najmniejszej wątpliwości.
— Otóż, — objaśnił Smith — gdy pan puścił za mną swych, koślawonogich szybkobiegaczy, postanowiłem nie narażać na przykrość Jerzego. Jest on na tyle mężczyzną, że potrafi sam dbać o siebie. A zresztą, nawiasem mówiąc, posiada patent, opiewający na własne nazwisko. Przeto szkoda dalszego trudu pańskiego, panie inspektorze. Zauważywszy przytem, — dodał, jakby z wyrzutem — że mi pan nie dowierzasz, doznałem uczucia niejakiej obrazy. Umknąwszy w Oxford-Street, pańskie-