Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zmarnowała się w twej osobie świetna pielęgniarka! — zauważył, gdy skończyła.
— A w twej osobie zmarnował się świetny człowiek — odparła — i mam wrażenie właśnie z mojej winy.
— Proszę cię, wybij sobie te myśli z głowy! — powiedział szorstko niemal. — Mężczyzna jest tem, co ze siebie zrobi. Znasz, chyba przysłowie: ...Jeśli dwaj ludzie razem czynią coś złego, pokutować za to musi każdy z osobna... Tedy, choćbyś nawet wywarła na moje życie wpływ niekorzystny, ja ostatecznie ponoszę za to odpowiedzialność.
— Nie jestem o tem w pełni przekonana! — rzekła.
Zrobiła mu lekki temblak, w którym mogło spoczywać wygodnie zranione ramię.
— Poślubiłeś mnie z miłości, dając wszystko, coby każda, normalnie czująca kobieta znać musiała za cenne i święte. Ja zaś nie odpłaciłam ci niczem. Od samego zaraz początku upokorzyłam cię, mówiąc, dlaczego wyszłam za ciebie. Masz tylko tę, wątpliwą satysfakcję, że noszę twoje nazwisko. Nieustannie