Strona:Edgar Wallace - Wills zbrodniarz.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zajęła się gorliwem pisaniem listów. Zaledwo, o późnej porze legła na spoczynek, posłyszała kroki na schodach. Jęła nadsłuchiwać z napięciem.
Mijając jej drzwi, zapukał zlekka, mówiąc:
— Dobranoc!
— Dobranoc! — odrzekła.
Słyszała, jak zamyka zcicha drzwi swego pokoju i przeczekawszy około pół godziny, wy-wnioskowała z trzasku tastra elektrycznego, że zgasił światło i legł spać.
Wówczas wyśliznęła się cicho z łóżka, zarzuciła peniuar i zeszła powoli do kurytarza dolnego, przypuszczając, że wisi tam jego płaszcz.
Powzięła myśl fantastyczną i dziką zgoła, że w płaszczu tym znajdzie może jakieś dalsze poszlaki, mogące jej posłużyć w przedsięwziętem poszukiwaniu prawdy. Ale kieszenie były puste.
Uczuła coś mokrego na rękawie i wywnioskowała stąd, że deszcz pada. Potem wróciła do swej sypialni, otwarła bez szelestu drzwi i podszedłszy do okna, wyjrzała w ulicę. Ra-